Wulkanu Merapi nie mieliśmy w planach, jednak kiedy okazuje się że z Borobudur nie jest daleko to decydujemy się nadłożyć kilka kilometrów i wybrać się do podnóża wulkanu.
Z ciekawostek mogę powiedzieć, że jest to najaktywniejszy wulkan w Indonezji, który zarazem wyemitował największą ilość materiału piroklastycznego ze wszystkich wulkanów na świecie. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2010 r., kiedy to zgineło aż 100 osób a ponad 100tyś zostało ewakuowanych. O sile tego wybuchu świadczą liczne ślady które nie zdołały zostać uprzątnięte pomimo tego, że od zdarzenia upłyneło już ponad 3 lata...najbardziej jednak na wyobraźnię działa ogromna kilkunasto tonowa skała, która spadła w środku pobliskiej miejscowości i duża wyschnięta rzeka którą spływała lawa.
W punkcie widokowym do którego dotarliśmy można wynająć jeepa lub motor crossowy i udać się do wciąż gorących skał.
W trakcie podróży do i z podnóża wulkanu zdumiewa nas liczba ciężarówek, które jadą po skały wulkaniczne wyrzucone w trakcie ostatniej erupcji. Jak powiedział nas przewodnik dziennie wykonują one łącznie nawet do 10tyś kursów i robią tak nieprzerwanie od 2010 r. Materiał ten jest następnie wykorzystywany jako środek budowlany w różnych częściach Jawy.
PRZYKŁADOWE CENY:
150tyś INR - tyle dostaje dodatkowo nasz kierowca za dołożenie do planu kolejnej lokalizacji
Kurs rupii indonezyjskiej 4000IDR = 1PLN