Geoblog.pl    Spart    Podróże    Boliwia, Chile, Peru - koka, pustynie i wysokość    Chmury odbijające się w zwierciadle i zabawa z perspektywą
Zwiń mapę
2015
16
sty

Chmury odbijające się w zwierciadle i zabawa z perspektywą

 
Boliwia
Boliwia, Salar de Uyuni
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14155 km
 
Po około godzinie docieramy do jednego z najbardziej niesamowitych miejsc na świecie, do Solaru Uyuni. Mamy szczęście ponieważ tylko w szczycie pory deszczowej można zobaczyć tzw. "efekt lustra" - część pustyni pokrywa wówczas kilkunastu centymetrowa warstwa wody, w której odbijają się nisko zawieszone chmury. Dodatkowo wrażenie to potęgowane jest przez ogrom pustyni - rozciąga się ona na przeszło 200 km ze wschodu na zachód i na ponad 200 km z północy na południe. Trzeba się nieźle wysilić żeby przy takim krajobrazie dostrzec linie horyzontu.
Zatrzymujemy naszego jeepa, ściągamy buty i wskakujemy do ciepłej solanki. Podobnie jak inni turyści postanawiamy że pobawimy się perspektywą i zrobimy sesję dziwacznych zdjęć, początkowe fotki nie wyglądają zbyt efektownie, jednak szybko zdobywamy nowe umiejętności i robimy kilka świetnych ujęć.
Z powodu wody nie możemy się dostać na wyspę, która stanowi jedną z większych atrakcji. Nawet dobrej klasy samochód terenowy mógłby utonąć, nie trzeba dodawać tego, że przy takich warunkach korozja blachy postępuje błyskawicznie i nie jest to zbyt ekonomiczne dla właścicieli jeep-ów.
Ruszamy dalej i z każdym kolejnym kilometrem pustynia robi się coraz bardziej słucha. Docieramy do wielkiego symbolu Rajdu Dakar wyrzeźbionego z wielkiego kawałka solnej skały i zatrzymujemy się obok pobliskiego hotelu. Robimy tutaj kolejne zdjęcia, a nasz kierowca przygotowuje dla nas obiad ze składników które kupił w Uyuni. Trzeba przyznać że jedzenie jest całkiem niezłe, przed wyborem wycieczki można określić preferowany rodzaj jedzenia, więc dzięki temu znajduje się coś wegetariańskiego dla mnie i wegańskiego dla Michała.
Robimy jeszcze jeden postój, mam już powoli dość zdjęć, zrobiłem ich chyba z 300 i czuje że słońce jest wyjątkowo ostre i że jestem już nieźle przypalony. Nie chcąc ryzykować udaru chowam się do samochodu.
Żeby umilić sobie dalszą podróż po kolei podpinamy nasze tablety i komórki i puszczamy naszą muzykę, zabawa jest przednia. Nawet Jose puszcza kierownicę i buja się w rytm muzyki.
Około godziny 18 docieramy do hotelu...muszę przyznać że hotel to niezwykły, ponieważ w znacznej mierze zbudowany jest z soli. Wykonane z niej są nasze łóżka, stoły w jadalni, nawet część ścian zbudowana jest z solnych pustaków. Podłoga wysypana jest solą, wygląda to niesamowicie i dodatkowo można przyprawić sobie jedzenie kładąc chleb na blacie stołu lub posypując zupę tym co znajdzie się na podłodze;). Przypomina to trochę sytuację gdybyśmy właśnie znajdowali się w jednej z komnat w kopalni soli w Wieliczce.
Wieczorem przy kolacji gramy w Makao, Ben uczy nas grać w Dutch, a Koreańczycy ostatecznie nie wprowadzają nas w tajniki swojej koreańskiej gry, stwierdzając że zajęłoby im to za dużo czasu.

Amplitudy temperatur są bardzo duże, dlatego trzeba mieć przy sobie zapas ciepłych ciuchów. W dzień na pustyni temperatura przekraczała 30 stopni, natomiast gdy wstajemy wcześnie rano oscyluje wokół 0. Dzisiaj mamy do pokonania kilkaset kilometrów aż ostatecznie dotrzemy do Laguny Colorado.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
bartek13
bartek13 - 2015-02-27 22:54
pieknie!!!!!!
 
 
Spart
Mariusz
zwiedził 30.5% świata (61 państw)
Zasoby: 726 wpisów726 18 komentarzy18 3797 zdjęć3797 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
31.07.2021 - 14.08.2021
 
 
22.02.2020 - 10.03.2020
 
 
20.11.2019 - 25.11.2019