Ostatni dzień zaczynamy mocnym akcentem, wjeżdżamy naszym jeep'em do krateru aktywnego wulkanu, który znajduje się na wysokości przeszło 5000 metrów n.p.m. W wielu punktach krateru widać wydobywające się gazy, z pewnością jest to głównie dwutlenek siarki.
Z bliska widać dziury, w których bulgocze błoto, ziemia jest rozgrzana i w powietrzu czuć gryzący zapach siarki. Dowiadujemy się że działa tutaj niewielka elektrownia wykorzystująca aktywność wulkanu.
Kolejny przystanek to ciepłe źródła, tylko Michał i Koreańczycy korzystają z tej atrakcji. Z czystego lenistwa nie chce mi się do nich dołączyć, wolę wygrzewać się w porannym słońcu i patrzeć na pobliska lagunę.
Następnie docieramy do pustyni Salvadore Dali, która swoją nazwę wzięła od skał i kamieni które przybierają finezyjne kształty i kolory.
Ostatnim przystankiem jest Laguna Verde, niestety na miejscu okazuje się że wcale nie jest verde i że ma niebieski odcień. Podobno jest to normalne dla tej pory roku...no cóż, uroczo nie wygląda i nie przypomina jeziora ze zdjęć które widziałem w internecie. Ciekawie prezentuje się tylko majestatyczny wulkan w tle.
Około godziny 13 Jose podwozi nas na przejście graniczne po stronie boliwijskiej. Żegnamy się z nim, wręczamy napiwek i tak jak pozostali turyści udajemy się do budynku straży granicznej żeby uiścić haracz (w sumie niewielki, jednak zawsze to haracz). Podejrzewam że gdybyśmy wsiedli do jakiegoś autobusu to obyłoby się bez tego, jednak postanawiamy nie ryzykować.
Po załatwieniu wszystkich formalności wsiadamy do naszego busa i ruszamy stromą drogą w dół. Po około 40 minutach jesteśmy w San Pedro de Atacama. Tutaj czekają nas kolejne procedury graniczne, na szczęście tym razem nie trwają zbyt długo.
Miasteczko wygląda nie najgorzej, wymieniamy pieniądze, później kolacja w restauracji i znajdujemy hotel. Szybko stwierdzamy że to zupełnie inny kraj...Chile na prawdę jest drogie, jest nawet sporo droższe niż Polska. No cóż nie zamierzamy spędzać tutaj zbyt wiele czasu.
PRZYKŁADOWE CENY:
15 BOB - opłata wyjazdowa z Boliwii (podobno można tego nie płacić ale nie ryzykowaliśmy konfrontacji z miejscowymi celnikami)owa z Boliwii (podobno można tego nie płacić ale nie ryzykowaliśmy konfrontacji z miejscowymi celnikami)
Kurs boliwijskie peso 1PLN=1,88BOB