Punkt wypadowy na Machu

Droga wzdłuż torów nie okazuje się zbyt trudna. Jedynym problemem stanowi pogoda, która zmieniała się nie ustajnie. Po dwóch godzinach docieramy do Aquas Caliente. Jest to mała typowo turystyczna miejscowość, która w trakcie sezonu turystycznego musi pękać w szwach. Na placu w centrum miasteczka czekamy około 30 minut na powiedzmy że "tour operatora" naszej wycieczki. Prowadzi on nas on oraz kilkoro innych turystów do hotelu, a następnie ku naszemu zdziwieniu do długiej kolejki po biletu wstępu do Mach Picchu. Wydawało nam się że bilety zostały już zakupione już w naszym imieniu i nie będziemy musieli sobie zawracać nimi głowy. Okazuje się inaczej, w dodatku co okazuje się dosyć kuriozalne otrzymujemy część zapłaconych uprzednio pieniędzy na zakup owych biletów. No cóż nad organizacja mogliby jeszcze trochę popracować :).
Z biletami w kieszeni udajemy się na kolacje, a później szybko do spania. Jutro czeka nas kolejny długi dzień.

Zdjęcia (2)

Komentarze (0)